Autor

Jerzy_K

19-08-2009 21:47

Tytuł: Spacer

Canon 300v, Tamron 28-80mm, Superia 200

Komentarze

Jerzy_K

Jerzy_K

Co by nie gadać... pusta ulica na lubelskiej starowce wywoluje wiecej emocji niż sielski widoczek z mojej okolicy

15 lat temu
implicite

implicite

Ach, Bieszczady, proste życie na łonie natury, pasanie owiec, chodzenie po wodę do rzeki, furmanki na drodze... Kiedyś brałem udział w dyskusji poświęconej brzydocie Lublina i postulowałem, że kiedy się już ten teatr wyremontuje "pod klucz", to powinno się gdzieś na elewacji pozostawić kawałek zachlapanej tynkiem ściany tudzież wystający z niej drut, żeby pokazać, że budynek, który już w nazwie ma "w budowie", posiada historię. Ale lubelscy urzędnicy nie mają poczucia humoru. Nie stać ich, żeby dać Lublinowi coś równie zwariowanego, jak np. Złote Tarasy. I nie chodzi o to, że są lub nie są kiczowate, ale o rozmach myślenia, które pozwala w środku miasta, pośród nudnych wieżowców i topornej socrealistycznej zabudowy postawić coś równie szalonego. O to szaleństwo w sercach mieszkańców i w architekturze mi idzie.

15 lat temu
rbit9n

rbit9n

nie, nie zapomniałem o tym. codziennie rano zmagając się z rozwścieczonymi niedźwiedziami brunatnymi (wszak Rzesza to już Bieszczady), cudem unikając bycia przejechanym przez furmankę wyładowana babami w chustach, rozmyślam, dlaczego musiałem wyjechać z barokowej perły marazmu i beznadziei. często mam dość tłumaczenia majstrom z serwisów samochodowych, dlaczego mają tak dużo samochodów z lubelskimi tablicami, dlaczego...

a jak jeszcze przypomnę sobie tego fetyszystę z wąsami, który się przebierał za Piłsudskiego, to krew mnie zalewa.

też mógłbym godzinami mówić i pisać, jak mnie irytuje ten dziwny stan Lublina, który chce uchodzić za miasto akademicko-kulturalne, a niestety ciągle jest w budowie, jak ten teatr od 30 lat.

15 lat temu
implicite

implicite

Gratuluję. Ale czy nie zachowujesz się jak ktoś, kto przyjeżdża do miejsca swojego dzieciństwa i z zachwytem myśli: jak tu pięknie, tu pasłem krowy, tam chodziłem po wodę do rzeki, a tej chałupy w której mieszkałem, już nie ma. I zapominasz, że tam wciąż mieszkają ludzie, zmuszeni do znoszenia takich warunków. To tylko przejaskrawiony przykład, ale wyjechawszy z miasta łatwo zapomnieć, że poza kilkoma zachwycającymi uliczkami to intelektualna pustynia pomimo 6 uniwersytetów publicznych, prowincjonalne myślenie urzędników i mieszkańców, śmiertelnie nudna architektura. Ale wystarczy, bo na ten temat mógłbym bez końca.

15 lat temu
rbit9n

rbit9n

a ja wprost przeciwnie, kocham swoje miasto rodzinne, miasto Lublin znaczy, ale tylko dlatego, że już w nim nie mieszkam.

to byłem ja, ex-lubelak

15 lat temu
implicite

implicite

We mnie, rdzennym lubelaku, dyskomfort wywołuje całą ulica, a właściwie całe miasto. Ileż to ono złych słów doczekało się ode mnie!

15 lat temu
Malczer

Malczer

Naprawdę fajne miejsce. Lekki dyskomfort u mnie wywołuje środkowa część kadru (w głębi) chyląca się lekko w lewo. Myślę, że warto to wyprostować ...

15 lat temu
rbit9n

rbit9n

i zaraz po bramie zamykającej ulicę ku farze.

Bolek, to Lublin jest.

15 lat temu
bolas

bolas

Wilno ?

15 lat temu
implicite

implicite

Z elementu ludzkiego to często można tu spotkać nowożeńców, którzy z jakiegoś powodu upodobali sobie ten zaułek. To bodaj najczęściej fotografowane miejsce na lubelskiej starówce, zaraz po bramie krakowskiej.

15 lat temu
MartaW

MartaW

tu by się przydał element ludzki... albo koci...

15 lat temu