gong
10-07-2023 16:37:12
Tytuł: sianokosy
olympus zoom, kodak gold, epson
Komentarze
Glebsky
Oczywiście. Stary dobry Bill "zachęca nas do zapoznawania się z rozwojem AI", ponieważ ma w tym interes. Nie przypadkiem spotyka się z Xi Jinpingiem, bo to właśnie Chiny są dostarczycielem najnowszych technologii "ujarzmiania ludzkości", o czym można przeczytać w polecanej przeze mnie książce "Chiny 5.0". Nic dodać, nic ująć.
gong
Nie ma za co przepraszać. Uświadomiłem sobie, jak mało wiem o AI czy też SI. A dzisiaj trafiłem na taki artykuł Gates
wosk
"A jednak jestem zaskoczony..." Spokojnie - AT od zawsze "stało" konfliktami (stąd burzliwe dzieje ;) Teraz jest baaardzo spokojnie, wierzę, że powyższa sytuacja jest po prostu nieporozumieniem/niedomówieniem. Bądźmy optymistami.
Edit: dzięki za link, ciekawy materiał, ale potrzebuję trochę czasu na dokładne przetrawienie.
rafcio
Tak, dostałem. Dzięki.
Mimo wszystko dobrze, że zamieściłeś link tutaj. To właściwie miejsce.
E: tzn, że zamieściłeś link na AT. Również przepraszam autora.
Glebsky
Ja patrzę trochę z przerażeniem... Tak, na podróżowanie na błotniku też, bo choć sam tak jeździłem, to dobrze wiem, jakie to niebezpieczne. I nie tylko to. Gdy dziś przypominam sobie wiele rzeczy z dzieciństwa spędzonego na wsi, gorąco dziękuję mojemu Aniołowi Stróżowi, że w ogóle żyję...
Patrzę jednak z przerażeniem na konflikt, którego kompletnie nie rozumiem i nie znam, widzę tylko, że istnieje. Jeśli Was ciekawi, jak widać to z perspektywy kogoś "niewczesanego w temat", to po prostu "nie pasuje mi" to do Was. Nie znam Was w ogóle i co ja tam wiem... Najwyżej parę zdań w rozmowach o zdjęciach i dyskusja o "ostatnim bastionie", która nawiasem mówiąc, jest w stanie agonalnym i prawdopodobnie umrze.
A jednak jestem zaskoczony...
Co do sztucznej inteligencji, napisałem to w PW, jednemu z Was, ale nie jestem pewien, czy wiadomości prywatne w ogóle tu działają. Pozwólcie więc, że wstawię pewien LINK tutaj.
Gong, Ciebie przepraszam, że to wszystko pod Twoim zdjęciem, nie miałem pojęcia, że zrobi się... Tak. A tekst znajdujący się pod linkiem, to tylko rozwinięcie tego, co miałem na myśli, mówiąc o "prawdziwości" obrazka.
wosk
Szczerze? Wstyd mi, bo wypiłem właśnie tylko jedno piwo. Może gdybym wypił dwa, to być może zobaczyłbym problem. Ale po jednym nie widzę.
A zdjęcie ładne, ale promuje niebezpieczne zachowania, przez taką podróż na błotniku niejedno dziecko skończyło pod takim dużym kołem :(
rafcio
Wosku, tak szczerze. Jak ci nie wstyd?
Może biernych, nieświadomych użytkowników nabierzesz, ale mnie?
wosk
O! Powyższa rozmowa potwierdza, że konwersacja w wirtualu może prowadzić na manowce. W realu zapewne wystarczyłaby krótka wymiana zdań, dwa spojrzenia, trzy gesty i wszystko byłoby jasne. A tak od Bożego Narodzenia narasta problem, którego najprawdopodobniej nie ma.
rafcio
Bądź dalej sobą.
skpt
Nigdy nie miałem intencji atakowania Cię, ani obrażania. Ponieważ jesteś wg mojej wiedzy jedynym, który tak mnie odbiera (w zasadzie chyba wśród wszystkich ludzi jakich w życiu spotkałem) to widocznie nie mam narzędzi, żeby tego uniknąć. Bywa. Niekompatybilność. Poproszę zatem o prostą odpowiedź. Czy mam nie pisać nic pod Twoimi zdjęciami i nie zabierać głosu w rozmowach, które tu prowadzisz? Dopasuję się. To nie problem.
rafcio
Od Bożego Narodzenia są to już twoje trzecie przeprosiny. Myślę że powinieneś się nad tym zastanowić.
skpt
Pisałem o pokoleniu moich dzieci. A jednym z moich podpoiecznych w szczególności. Przykro mi, że tak odebrałeś.
Edyta: To znaczy, że zgodziłem się z Twoją refleksją, że prościej będzie kłamać. Nie wiem jak mam prościej napisać. Nie pisalem niczego o Tobie. Ja jeśli coś zarzucam, to przede wszystkim sobie. Także problem raczej w drugą stronę. Bywa, że widzę swoje winy, których nie ma :-)
Jeszcze jedna EDYTA: Jeśli jest jak mówisz, to pisz, gdzie Cię źle potraktowałem. Mogę publicznie przepraszać w każdym przypadku jeśli trzeba.
rafcio
Ale zatrzymajmy się przy tym.
Czy ty mi coś zarzucasz?
Od czasu, kiedy potraktowałem cię poważnie w wiadomości prywatnej, czego do dzisiaj żałuję, spotykam się z mnóstwem komentarzy, nie skierowanych bezpośrednio do mnie, a jakby skugerujacuch mi kłamstwo i pełnych konfabulacji. Jest to o tyle bezczelnie, że nie mam możliwości, żeby się odnieść, tylko jestem w chamski sposób pomawiany. Być może się mylę, ale masz okazję wyprowadzić mnie z błędu.
Być może nie mieści się to w twoje głowie, ale kłamstwo w moim wykonaniu to rzadkość. Nie wynika to z uczciwości bynajmniej, raczej z lenistwa i cynizmu.
Więc co mi zarzucasz. Pokaż namiastkę podwórka i zrób to wprost.
skpt
Trochę to tak jest jak piszesz. Odsetek ludzi, którzy od najmłodszych lat uczą się "kłamać siebie" chyba rośnie. Sieć dużo rzadziej mówi sprawdzam, niż podwórko. Może będzie się dało przeżyć życie bez pęknięć avatara. Jak się człowiek postara. Cały czas z wirtualnym sobą. Przy czym definicja się przesuwa. Pierwotnie wirtualny: mogący zaistnieć...
rafcio
Naprawdę ktoś, gdzieś przeciwstawia fotografię obrazkom z generetora?
Dla mnie rozpowszechnianie się sztucznej inteligencji w kontekście fotografii ma jeden ciekawy aspekt. Żyjemy w świecie obrazkowym, a fotografię wciąż uznajemy za dowód, że coś miało miejsce naprawdę. Mimo przeróbek w niektórych przypadkach, poprawianiu się modelek na zdjęciach, to jednak gdy ktoś znajomy wrzuci zdjęcie z plaży we Władysławowie, to wierzymy że tam był. Po cóż miałby angażować grafików w takie kłamstewko, skoro mieszka w Gdyni i szybciej byłoby podjechać?
Ale w sytuacji, gdy do wygenerowanie dowolnego obrazu, do złudzenia przypominającego rzeczywistość każdy z nas będzie potrzebował telefonu i wolnych 15 sekund...w momencie, kiedy oswoimy się z tą funkcjonalnością, to przestaniemy wierzyć w cokolwiek. Wystąpienia sejmowe, spotkania na szczycie, obrazki z wojny, czy wczasy we Władysławowie.
Ktoś powiedział, że celem współczesnej propagandy nie jest to, żeby człowiek uwierzył w coś konkretnego, tylko żeby nie wierzył w nic. To narzędzie świetnie się w to wpisuje.
Glebsky
Ładne. Takie autentyczne i właściwie widok "na wyginięciu". Sztuczna inteligencja, którą tak się wszyscy ostatnio zachłystują, nie produkuje takich obrazków. Nie umiała by.
gong
Chiny były niedoceniane. Mnie przez wiele lat kojarzyły się z czerwoną książeczką [czytałem, ale byłem zbyt młody by zrozumieć], emaliowanymi miskami, termosami i zapalniczkami z chińskimi wzorami. Natomiast ewidentnie lekceważono historię i mentalność tego narodu.