Autor

skpt

06-06-2022 08:21:15

Tytuł: Żarki

eos, portra 160, fuji hunt x-press

Komentarze

MartaW

MartaW

No nie ma łatwo :bezradny:

3 lat temu
skpt

skpt

Jak zrobię printa, to kolega orwo pewnie powie, że jest do niczego. W dodatku pewnie będzie miał rację. Ciężki los z tym kolorem (-;

3 lat temu
MartaW

MartaW

Super dydaktyczny materiał! (prezentację na eldilu mam na podglądzie, ale zanim się w niej połapię, muszę przestawić swojego GIMPa na język polski, bo od zawsze gadam z nim po angielsku ;)).

Do używania negfiksa zachęcił mnie swego czasu nasz rbit9n, który opanował to narzędzie (i jego osobliwości) fenomenalnie :) I przez jakiś czas podążałam tą ścieżką przeżywając rozmaite związane z nią frustracje. Ale to było wtedy, gdy robiłam sporo koloru (teraz w Olku mam kolorowy negatyw rozpoczęty w listopadzie...).

Ostatnie moje skanowanie koloru miało miejsce w sierpniu 2020. To było Fujicolor Pro 160S, któremu nominalna ważność skończyła się w 2009 roku, a które awanturniczo naświetlałam na 320. Wyszło prześlicznie, skaner łyknął pierwszą z brzegu klatkę na automacie i wynik prawie nie wymagał korekcji. Więc po leciutkich manipulacjach zapisałam mu profil tego skanowania i na nim pojechałam do końca filmu. I postanowiłam tak właśnie robić dalej. Tylko kiedy ja naświetlę te parę kolejnych rolek, żeby uzasadnić rozpakowanie litrowego colorteka? Hmm...

Z tych czterech wersji, na które teraz tu patrzę, najbardziej widzi mi się b) chociaż ma dół unurzany w magencie ((a) i c) jeszcze bardziej). Za to wersja główna leci cyjanem. 

Ciekawa jestem zobaczyć skan Twojej odbitki z tej klatki :)

3 lat temu
skpt

skpt

Jeszcze jako ilustracja do powyższych wywodów:

a) obrazek wytworzony negfixem, bez dodatkowych parametrów, na bazie skanu z usuniętymi paprochami:

b) obrazek wytworzony negfixem, również bez dodatkowych parametrów, również na bazie skanu z usuniętymi paprochami, ale po uprzednim kliknięciu czarną pipetką na czarnym obszarze uchwytu na film - czyli wyrównaniu rzeczywistej czerni pliku do czerni (niwelacji części wad skanera):

c) obrazek wytworzony negfixem, na bazie skanu, bez dodatkowych parametrów i bez usuwania paprochów i innych edycji:

Jak widać to są 3 różne barwnie obrazki. A żaden z nich m.z. nie jest bliski temu co odda papier... Niemniej demo pokazuje jak wynik z negfixa może pływać w zależności od zwykłego "syfu" ze skanera i "syfu" z wywołania.

3 lat temu
skpt

skpt

"Czy te barwy są obiektywne..."

Marto,

Nie używam negfixa. Używałem go kiedyś, ale po obejrzeniu „bebechów” skryptu i korespondencji z autorem doszedłem do wniosku, że musi on nieuchronnie wpadać w pułapki. Skala ma niestety dwa końce. O ile z maską, czyli „czystą czernią” w pozytywie nie ma problemu, o tyle z „czystą” bielą w pozytywie już problemy są. Pierwszy, kardynalny dla mnie problem z negfixem to to, że czysta czerń skanu (czysta biel pozytywu), z rzadka wychodzi w pliku ze skanera rzeczywiście jako czerń. U mnie jest tam pełna paleta fioletów (widać ją w obszarze ramki na film, poza samym światłem obrazu). Co pokazuje, że jeśli nawet ograniczę się do obszaru roboczego obrazka, to dalej będę tam miał na starcie skanerowe kłamstwa. Drugi problem tego podejścia to paprochy i uszkodzenia negatywu. Zdając się na negfixa łapię je w najciemniejszych fragmentach i znów mam poważne oszustwo. Są i inne problemy, ale to te najpoważniejsze. W konsekwencji przyjąłem sobie, jako w miarę nieuciążliwy standard, proste odwracanie w gimpie:
a) ładuję obrazek,
b) klikam stosowną białą pipetką w maske (sam wybieram gdzie) – ta opercja wyrównuje obrazej „prawostronnie do bieli” (uwaga! biała pipetka białej pipetce nierówna ta moja działa na zasadzie odrębnego wyrównania wszystkich 3 składowych kolorystycznych, a nie na średniej z tych składowych),
c) klikam stosowną czarną pipetką w obszar ramki na film na skanie (sam wybieram gdzie) – ta operacja wyrównuje mi czernie,
d) zmieniam gammę na 2.2,
e) odwracam na pozytyw,
f) reguluję (znów tylko gammą – szara pipetka) balans bieli na bazie czegoś białego/szarego umieszczonego w cieniu – do smaku, podobnie jak robię to pod powiększalnikiem zaleznie od tego jakim światłem była oświetlona scena,
g) reguluję kontrast wynikowego obrazka (znów gammą) – to wbrew pozorom też da się zrobić dla kolorowych obrazków pod powiększalnikiem.

Jak to wygląda w praktyce, można zobaczyć tutaj – nagralem prosty filmik.

Sporą część tych operacji da się oczywiście zautomatyzować dla podobnych obrazków. A generalnie, to po tym jak porobiłem fotki kolorowe na mokro, to jestem coraz bardziej skanowaniem zniesmaczony. Wieczna walka z wiatrakami to jest. Szum, nieliniowość, zupełnie inne zachowanie świateł niż na papierze (ostatni krok w nagranym filmiku jest pod powiększalnikiem dla tego typu kadrów niepotrzebny, bo światła się po prostu rejestrują na papierze, a nie wypalają), itp. itd. Generalnie, po kilku latach walki, słabo wierzę, że w domowych warunkach da się dostać ze skanera obrazek z rzetelnym odwzorowaniem barwy… :-)
Zresztą autor negfixa, zdaje się nabrał podobnego poglądu...

Ufff :-)

3 lat temu
MartaW

MartaW

Czy te barwy są obiektywne, tzn. wynikające z maski (używasz np. negfix8-a?), czy też Twój skaner potraktował je po swoim uważaniu?

A kształty wyborne dla otworkowania, ech... zamarzyło mi się być tam!

3 lat temu
KAT

KAT

 Gierkowska trylinka jak żywa. 

3 lat temu