10-06-2013 23:09
Tytuł: Jimmy
jakis czas temu przyszlo mi spedzic dlugi weekend na koncu swiata,. Kiedy moi towarzysze podrozy postanowili sie wspinac ja udalam sie na spacer. Spotkalam jednego czlowieka, ktory akurat przyjechal nakarmic owce-karmi je dlatego, ze sa wsrod nich jeszcze male owieczki. Pokonywal on gory w ekspresowym tempie, szkoda, ze ja w moich butach fitness nie wzielam tego pod uwage, ze Jimmy urodzil sie w gorach a ja nie :) Poszlam tam gdzie nie powinnam, za daleko i za wysoko. Nie spotkalam nikogo, kto by sie mogl postukac w czolo i mnie zawrocic. Z pewnoscia Najwyzszy mial na mnie oko.
Komentarze
Grisza
Dobry portret, bo otoczenie świetnie dopowiada o człowieku
RagnarokIII
Wodzu77 napisał(a): Miłość... nadużywa się tego terminu, przez co można kochać dosłownie wszystko... |
Dobra, dobra, sam zaczełeś o miłości do zwierząt. Dla mnie to też trochę dziwne zaburzenie osobowości.
Wodzu77
RagnarokIII napisał(a): Bo zwierzęta (wyłączając dzikie, w naszym środowisku raczej niedostępne dla przeciętnego obywatela) są uległe i służalcze wobec człowieka. Łatwo kochać coś takiego. |
Wręcz przeciwnie.
Miłość... nadużywa się tego terminu, przez co można kochać dosłownie wszystko...
RagnarokIII
Wodzu77 napisał(a): Na co dzień mam do czynienia z jednymi i drugimi - ze zwierzętami lepiej mi się dogadać, a z ludźmi uwielbiam rozmawiać... |
Bo zwierzęta (wyłączając dzikie, w naszym środowisku raczej niedostępne dla przeciętnego obywatela) są uległe i służalcze wobec człowieka. Łatwo kochać coś takiego.
Wodzu77
RagnarokIII napisał(a): Lepiej kochać ludzi niż zwierzęta, ale do tego trzeba większej determinacji. |
Na co dzień mam do czynienia z jednymi i drugimi - ze zwierzętami lepiej mi się dogadać, a z ludźmi uwielbiam rozmawiać...
RagnarokIII
Wodzu77 napisał(a):
Sądzenie kogoś po jednym obrazku to nie fair! a często właśnie tak działają ludzie kochający zwierzęta statutowo. |
Lepiej kochać ludzi niż zwierzęta, ale do tego trzeba większej determinacji.
analogowiec
Wodzu77 napisał(a): ... Jeżeli chodzi o potrawy bezmięsne vel wegetariańskie, zastanawia mnie nazewnictwo tych potraw: np kotlet sojowy, gulasz sojowy itp. |
bo niby są tacy vege, a tęsknią za mięchem :P
Wodzu77
jac123 napisał(a): - A co z nimi, to wina właściciela? |
Sądzenie kogoś po jednym obrazku to nie fair! a często właśnie tak działają ludzie kochający zwierzęta statutowo.
Nawet nie wyobrażacie sobie ile kosztuje wolontariat na rzecz zwierząt.
Jeżeli chodzi o potrawy bezmięsne vel wegetariańskie, zastanawia mnie nazewnictwo tych potraw: np kotlet sojowy, gulasz sojowy itp.
RagnarokIII
jac123 napisał(a):
A co z nimi, to wina właściciela? |
Proponuje je odciąć, będzie po kłopocie

jac123
monamour napisał(a):
przecież gołym okiem widać - patrz ogony |
A co z nimi, to wina właściciela?
RagnarokIII
babcia napisał(a): ja miele sama ![]() ![]() |
A mnie się nie chce, skoro usługa w cenie towaru

babcia
RagnarokIII napisał(a): Mieloną kupuję wołowinę, mieloną na miejscu z wybranego kawałka. Córka lubi spaghetti bolognese. |
ja miele sama


RagnarokIII
Mieloną kupuję wołowinę, mieloną na miejscu z wybranego kawałka.
Córka lubi spaghetti bolognese.
babcia
RagnarokIII napisał(a):
babcia napisał(a):
Mowia, ze mieso powinnam jesc podobno
Mięso można zastąpić, jak tam kto woli albo lubi. W tym wypadku nie jestem ani za, ni przeciw.
cytat_koniec}
Jestem wyczulona na skladniki na moim talerzu sie znajdujace - nie jadam kupnego miesa mielonego i z niego potraw przygotowanych w knajpeczkach
W miesie znajduje sie zelazo hemowe, ktorego odczuwalam brak, ale po dzisiejszych badaniach moze sie okazac, ze juz nie jestem wybrakowana
RagnarokIII
babcia napisał(a): Mowia, ze mieso powinnam jesc podobno ![]() |
Mięso można zastąpić, jak tam kto woli albo lubi. W tym wypadku nie jestem ani za, ni przeciw.
A sheparda sobie czasem w domu zrobie taka irlandzka odmiana greckiej musaki.
babcia
RagnarokIII napisał(a): Fajny portret, a na obiad pewnie zjadłaś shepard's pie ![]() |
A dziekuje, nie jadam owieczek i tych "ciast" irlandzkich oraz zapiekanek


RagnarokIII
Fajny portret, a na obiad pewnie zjadłaś shepard's pie
monamour
jac123 napisał(a): Hm, ale co tym pieskom brakuje? |
przecież gołym okiem widać - patrz ogony
jac123
Hm, ale co tym pieskom brakuje?
brylek
babcia napisał(a):
dobry to czlowiek, ale niestety taka to jest mentalnosc-pies robotnik |
fakt jest taki że oni to z zwierzakam z krajosci w skrajnosc
ps. fajna fota
Janeq-2010
a może w gumiakach szło by się lepiej?
no i ładne kolory - powiesz na jakim filmie?
monamour
babcia napisał(a):
dobry to czlowiek, ale niestety taka to jest mentalnosc-pies robotnik |
zgadzam się
babcia
monamour napisał(a): foto fajne , zaciekawiła mnie . a swoją drogą facet mógłby zadbać o te psy . pozdr!! |
dobry to czlowiek, ale niestety taka to jest mentalnosc-pies robotnik
monamour
foto fajne , zaciekawiła mnie .
a swoją drogą facet mógłby zadbać o te psy .
pozdr!!
babcia
Dobry portret, bo otoczenie świetnie dopowiada o człowieku
dla mnie spotkanie tego czlowieka gdzie nie bylo doslownie nic na przestrzeni kilku kilometrow a najblizsza miejscowosc z bankiem znajdowala sie kilkadziesiat kilometrow od miejsca gdzie sie wtedy znajdowalam bylo niesamowite. Jimmy wywarl na mnie pozytywne wrazenie podczas konwersacji, usmiechniety, mily, sluzyl porada a mial bardzo specyficzny akcent. Tylko dzieki mojemu obcowaniu z farmerami w pracy moglam go zrozumiec. Psy nie wydawalay sie byc chore czy nieszczesliwe, nigdy nie widzialam psow pasterskich w pracy a dzialaly bardzo sprawnie, bo ani jedna owieczka Jimmiego nie zostala w okolicy poza terenem ich karmienia. Troche dzikie te pieski bo nie wiedzialy co ze mna zrobic, probowlay mnie zagonic do stada, nie udalo sie ale stawaly mi z aplecami i obwachiwaly z daleka, kiedy sie schylilam, zeby zawiazac buta widzialam jak odskoczyly
Edyta- tam gdzie sie znalazlam zycie nie jest proste i nie wymagam aby Jimmy czesal swoje pieski czy tez biegal z nimi do weterynarza bo zlapaly cos na ogonach ( nie wiaodmo co to w ogole jest-moze sobie obgryzaja ogonki), podziwiam czlowieka bo biegal po gorach z pieskami i nawolywal owce a to byla niedziela i ja mieszczuch zorientowalam sie, ze farmer latwego zycia nie ma, zwierze nakarmic trzeba bez wzgledu na pore roku, dzien tygodnia czy tez warunki atmosferyczne.