Z resztek epidiaskopu Docent i powiększalnika Krokus buduję projektor do obrazków na szkle o wymiarach 8,3cm x 8,3cm. Źródło światła to płytka LED na 230 VAC, radiator płytki ze starej lodówki kempingowej. Jutro koniec budowy. Przewidywany koszt, nie przekroczy 100 zł. Robocizna darmowa.
Efekty własnej roboty dają mnóstwo przyjemności. Nie mówię, że najwięcej, bo niektórzy wolą kupić gotowe i wtedy są w ekstazie. Niemniej hybryda episkopatu i powiększalnika budzi moje uznanie. Teraz tylko życzę odpowiednio dużej liczby płytek 8,3x8,3cm, żeby radość z dzieła miała szansę być konsumowana.
Budzi we mnie podziw,ze chce ci sie i potrafisz zrobic z roznych "czesci" cos uzytecznego.
Obdarował mnie kolega płytkami szklanymi. Chciałbym poczuć atmosferę tamtych czasów oglądając stare obrazy na ścianie. Podświetlenie LED pomimo, że to tylko diody półprzewodnikowe wytwarza bardzo dużo ciepła. Radiator bardzo gorący, mechaniczna wymiana ciepła jest niezbędna.
PS Najlepszą konstrukcją do tej pory był tester równoległości płaszczyzn w powiększalniku albo aparacie LF. Koszt 2 zł. Potem znalazłem podobne urządzenia na aukcji. Cena ponad 1000 zł za dwa lusterka, z których jedno ma na środku dziurkę. Trochę droższe bo po 3 zł okazały się testery z diodami laserowymi, taki małe lampki do zabawy z kotem.
Twoje konstrukcje to dla mnie czarna magia, szanuję i podziwiam z ukrycia.
Ja zastosowałem do chłodzenia płytki ledowej stary rdiator z pc-ta, z wentylatorem.
Do wentylatorka komputerowego nie miałem zasilacza na 12 V DC. Zastosowałem wentylator napędzany silnikiem z gramofonu Bambino. Płytka LED zasilana jest napięciem domowym 230 V AC. Całość po przeróbkach wygląda zupełnie inaczej. Zdjęć końcowych nie ma ponieważ zostałem niespodziewanie wyeksmitowany.