Wśród rzeczy dziwnych jakie się w tym roku wydarzyły, niespodziewanych, a może i cudownych, jedna szczególnie spokoju mi nie daje. A nie daje, bo dotyczy mnie bezpośrednio.
Otóż, jak każdy uczciwy i przepłacający za filmy AT-ista, korzystam z preparatu tetenal protectan spray. Pojemnik 400ml powoli, ale systematycznie opróżniałem, aż zostało go nieco ok. 1/3... no, może 1/4 zawartości - szacować dokładnie nie szacowałem. Aż tu nagle...'
...aż tu nagle, w ramach świątecznych porządków wziąłem pojemnik do ręki - i co powiecie? Pusty! Nawet mniej, niż pusty, jeżeli mogę tak powiedzieć, bo sprawiający wrażenie jakby nigdy nie miał w sobie ani grama jakiegokolwiek preparatu. Ki czort? Wyparowało? Wyschło? Ukradli? Bo że niechcący używałem go do dezynfekcji wprawdzie nie wykluczam, ale w aż taką swoją głupotę wierzę umiarkowanie.
Wszelkie hipotezy mile widziane.
Myślę, że to sprawka kosmitów.
Sprawa dla różdżkarza.
Odwiedziny ze "Strefy 51"
A nie napsikał jako dezodorantem gdzie?